Przed nami wyjątkowo niespokojne pogodowo godziny. Jak informują synoptycy, po południu w środę, 5 lipca i w nocy ze środy na czwartek przez Polskę z zachodu na wschód przejdzie strefa burz, które miejscami będą gwałtowne. Burze przyniosą ulewny deszcz, grad oraz bardzo silne, a nawet huraganowe porywy wiatru.
W środowe popołudnie nad Polskę od zachodu nasunie się aktywny front chłodny, związany z niżem „Poly".
- Z powodu dużego kontrastu termicznego mas powietrza, które będzie rozdzielał front, w jego strefie będą mogły rozwinąć się gwałtowne i dość dobrze zorganizowane burze z niebezpiecznymi zjawiskami. Dodatkowo, przed frontem, w gorącej (temperatura maksymalna w centralnej i wschodniej Polsce wzrośnie do 29-30°C) i bardzo wilgotnej masie powietrza, może utworzyć się jeszcze jedna strefa burz - wyjaśniają meteorolodzy z IMGW.
W związku z taką sytuacją najbliższe godziny będą nie tylko bardzo dynamiczne pogodowo, ale i niestety, także bardzo niebezpieczne. W czasie burz mogą występować bowiem ulewne opady deszczu i gradu, które - niewykluczone - mogą odpowiadać za lokalne podtopienia, szczególnie w miastach. Na tym nie koniec "atrakcji"...
- Największym zagrożeniem związanym z burzami będą bardzo silne, a nawet huraganowe porywy wiatru. Mogą one wynosić nawet 100 km/h, szczególnie jeśli burze utworzą strukturę liniową z frontem szkwałowym. Warunki do rozwoju takich zjawisk są prognozowane w północno-zachodniej i centralnej części kraju - dodają synoptycy z IMGW.
W Łódzkiem już obowiązują alerty 2 stopnia, wydano je na godziny 13.00 - 22.00.
Jak dodają synoptycy w godzinach wieczornych burze przesuną się na wschód i będą aktywne w pierwszej połowie nocy. Po przejściu frontu nad Polską rozbuduje się wyż i pogoda się uspokoi. W czwartek słabe burze możliwe będą tylko na krańcach południowo-wschodnich, a poza tym będzie dość słonecznie. W kolejnych dniach możliwy jest napływ do Polski powietrza zwrotnikowego, co będzie skutkować upałami, szczególnie na zachodzie kraju.