Na trzy miesiące do aresztu trafił 42-letni mężczyzna, który chciał wysadzić blok mieszkalny w jednej z miejscowości powiatu zgierskiego. Powstrzymali go policjanci. Mężczyzna był nietrzeźwy.
30 listopada 2024 roku tuż przed godzina 2:00 w nocy do dyżurnego zgierskich policjantów zadzwoniła kobieta informując, że syn grozi jej pobiciem. Na miejsce interwencji dyżurny wysłał patrole. Na klatce schodowej oczekiwała przestraszona kobieta, wskazując mieszkanie, gdzie doszło do awantury z domownikiem.
- Policjanci, wchodząc do bloku, wyczuli już silną woń gazu, jak się później okazało z mieszkania, które wskazała zgłaszająca. Po wejściu do pomieszczenia funkcjonariusze zauważyli mężczyznę stojącego w kuchni próbującego odpalić zapalniczkę. Natychmiast obezwładnili mężczyznę, zabierając mu źródło ognia. Policjanci zakręcili ulatniający się gaz oraz otworzyli okna celem zażegnania zagrożenia wybuchu - mówi podkomisarz Robert Borowski. - Agresor był pod wpływem alkoholu, został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. 42-letni mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, odpowie również za kierowanie gróźb pod adresem swojej matki.
Decyzją sądu 42-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Za swoje czyny mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.