"Nawet przez tydzień nie chcą wychodzić z domu". Fajerwerki to trauma dla wielu dzieci i seniorów!

hide-6599119_1280
Pixabay

O tym, że w trakcie sylwestrowej nocy cierpią zwierzęta zawsze powszechnie mówi się na przełomie roku. Tymczasem poza naszymi braćmi mniejszymi grupa ludzi, dla których noworoczne strzelanie jest traumatycznym przeżyciem jest równie szeroka. To osoby cierpiące na autyzm, depresję czy chorzy z dysfunkcjami natury psychicznej. Stana Tilesova - Rychlewska, hipoterapeutka ze Stowarzyszenia Strapate Ranczo, która od lat pracuje w terapii z osobami zaburzonymi, zwraca uwagę na fatalne skutki kanonady wystrzałów. 

- A gdybyś tak sam miał lękliwe, chore, niepełnosprawne dziecko, co byś zrobił wtedy? Tym razem nie tylko apeluję o empatię, ale nazywam to po imieniu - "Nie krzywdź, jeśli ktoś Cię uświadamia, że inni przez Ciebie cierpią. Jeśli tak czynisz mimo to, to znaczy, że świadomie zadajesz cierpiącym ból." Jest wiele osób, dla których wystrzały i fajerwerki to potężne cierpienie i kolejne traumy. Zastanów się, pomyśl. Nie rozumiesz? Nie szkodzi - wystarczy otwartość na innych. Tylko tyle i to aż tyle - apeluje kolejny rok z rzędu Stana Tilesova - Rychlewska ze Stowarzyszenia Strapate Ranczo.

Terapeutka doskonale wie o czym mówi, bo czerpie ze swoich bogatych, wieloletnich doświadczeń zawodowych. Zwraca uwagę, że przy okazji pracy ze swoimi podopiecznymi, często ma okazję słyszeć od rodziców chorych dzieci, że dla ich rodzin sylwestrowe fajerwerki to koszmar. 

- Po takim przeżyciu ich pociechy nawet przez tydzień po prostu nie chcą wychodzić z domu, tak silne jest poczucie zagrożenia wywołane odgłosami wybuchów – mówi prezes Stowarzyszenia „Strapate Rancho".

Warto również zwrócić uwagę, że sylwestrowa noc to często potężny stres dla osób starszych, szczególnie tych, którzy pamiętają wojnę. Bo choć fajerwerki mają kojarzyć się z zabawą, takim osobom na myśl przychodzi zdecydowanie inne skojarzenie. Wybuchy petard nieuchronnie kojarzą im się im bowiem z wojennym koszmarem, powodując niewysłowione cierpienia.

Poważnym argumentem za tym, by rezygnować z fajerwerków jest też troska o środowisko. Argumenty naukowców powinny być bliskie wszystkim tym, którzy chcą być „eko".

- Według badań niemieckich naukowców poziom toksyn, emisji z petard i fajerwerków w ostatnich godzinach roku osiąga stopień tak wielki, jak poziom szkodliwych emisji przez cały rok – wskazuje Stana Tilesova – Rychlewska.

Oczywistym powodem, dla którego warto rozważyć rezygnację z głośnej sylwestrowej zabawy są zwierzęta. I nie chodzi tylko i wyłącznie o naszych domowych przyjaciół, równie mocno cierpią dzikie zwierzęta. Obdarzone doskonałym słuchem odczytują wybuchy petard i fajerwerków jako zagrożenie. Nie rozumieją co się dziej wokół nich dzieje, są przerażone i zdezorientowane. Więcej o tym aspekcie pisaliśmy w artykule >>> Sylwestrowy koszmar zwierzaków! Co zrobić, by zminimalizować stres? Co robić, gdy pies ucieknie?

Argumentów za niekorzystaniem z fajerwerków i petard można, by było jeszcze przytoczyć kilka. Ale ich wspólnym mianownikiem jest jedno – przynoszą więcej szkody niż pożytku. Stana Tilesova – Rychlewska wychodzi więc z ciekawą inicjatywą, chce uświadamiać i przekonywać do tego, by rezygnować z kupowania sylwestrowych petard.

- Byłoby wspaniale, gdyby zamiast wydawać pieniądze na petardy, przekazać jakąś sumę na wsparcie wybranego szlachetnego celu. Stąd nasze hasło „Cegiełka zamiast petardy" - tłumaczy. - Bo czy można w lepszy sposób przywitać Nowy Roku, niż przekazując nawet drobną kwotę na wsparcie jakiegoś szlachetnego przedsięwzięcia?

Stana Tilesowa – Rychlewska jest realistką i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że utrwalenie w ludziach przekonania o tym, że sylwestrowe petardy są zbędne, może zająć lata.

- Nie ma w tym żadnej przesady, bowiem my, jako zespół psychoterapeutyczny specjalistów z dziedziny ochrony środowiska oraz obcujący ze zwierzętami, doskonale wiemy, iż jedynie zamykanie oczu i wypieranie tematu pozostawi ludzi obojętnych na cierpienie, jakie zadawane jest w trakcie "okresu petardowego". Wystarczy otworzyć serce, okazać empatię, nawet jeśli samemu nie doświadczyło i nie doświadcza się takich trudności w życiu, jak autyzm, stres pourazowy, itd.. Ludzie absolutnie nie zdają sobie sprawy, jak potężne cierpienie to dla wielu osób oznacza - dodaje Stana Tilesova - Rychlewska.

Wklej tutaj kod osadzenia...