Podczas awantury zabił konkubinę, szybko wpadł w ręce policji. Grozi mu dożywocie

248-123268
fot. KMP w Łodzi

Zaledwie jeden dzień zajęło kryminalnym z VII Komisariatu komendy policji w Łodzi ustalenie i zatrzymanie 44-letniego mężczyzny, podejrzewanego o zabójstwo swojej partnerki. Przestępstwo to zagrożone jest najwyższym wymiarem kary czyli dożywotnim pozbawieniem wolności.

W środę, 25 listopada funkcjonariusze z VII Komisariatu Policji pojechali na ulicę Ciołkowskiego w Łodzi, gdzie jak wynikało ze zgłoszenia mogło dojść do zabójstwa. Na miejscu zastali matkę denatki, która powiedziała, że od dłuższego czasu nie mogła skontaktować się z córką.

- Martwiąc się o nią ustaliła adres zamieszkania i pojechała wynajmowanego wspólnie z partnerem córki mieszkania. Pod drzwiami poczuła dziwny zapach. Natychmiast zadzwoniła do właścicielki lokalu i wspólnie weszły do środka. Wewnątrz ujawniła zwłoki swojej 49-letniej córki - informują mundurowi.

Śledczy z VII Komisariatu Policji natychmiast rozpoczęli poszukiwania partnera denatki. Na jego trop wpadli 26 listopada. Ustalili, że przebywa w jednym z hosteli na Widzewie. 44-latek, przyznając się do zarzucanego mu czynu, opowiedział przebieg zdarzenia, do którego doszło 18 listopada.

- Z jego relacji wynikało, że doszło awantury z konkubiną. Kolejnego dnia, kiedy stwierdził, że kobieta nie żyje, przestraszył się i zabierając jej laptopa, telefon komórkowy, kartę bankomatową oraz 4000 złotych, opuścił mieszkanie - dodają policjanci.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Dzisiaj został przesłuchany.