Policjanci ze Zgierza zatrzymali 40-latka, który włamał się do sejfu na stacji paliw w gminie Ozorków i ukradł 33 tysiące złotych. Mężczyzna przyznał się do winy – był już wcześniej karany za podobne przestępstwa.
Włamanie i błyskawiczne śledztwo1 maja 2025 roku doszło do włamania na stacji paliw w gminie Ozorków. Łupem sprawcy padło aż 33 tysiące złotych. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu, którzy szybko wytypowali podejrzanego i ruszyli jego tropem.
Trop zaprowadził ich do ŁodziPolicjanci dotarli do jednej z ulic w Łodzi, gdzie – jak ustalili – ukrywał się sprawca. Po krótkiej obserwacji dostrzegli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podejrzanego. Po wylegitymowaniu potwierdzili jego tożsamość. Gdy okazało się, że mają do czynienia z poszukiwanym włamywaczem, zatrzymali go. Na jego rękach szybko zapięły się kajdanki.
Pieniądze przy mężczyźnie i przyznanie do winyPodczas przeszukania policjanci znaleźli przy zatrzymanym dużą ilość gotówki. 40-latek nie próbował zaprzeczać – przyznał się do kradzieży. Co więcej, jak ustalono, to nie pierwszy raz, kiedy wszedł w konflikt z prawem. Mężczyzna działał w warunkach recydywy.
Areszt i groźba surowej karyZ uwagi na przeszłość zatrzymanego oraz charakter przestępstwa, prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do tego wniosku – najbliższe trzy miesiące podejrzany spędzi za kratkami. Za kradzież z włamaniem popełnioną w recydywie grozi mu nawet 15 lat więzienia.
Na opublikowanym przez policję nagraniu widać moment zatrzymania – funkcjonariusze prowadzą skutego mężczyznę do radiowozu.
źródło: KPP Zgierz